Mniej znana strona nurkowań rebreatherowych


     Mniej znana strona nurkowań rebreatherowych

 

foto: Jacek "Fother" Klajn
T -piece do których przykręca się karbowane węże foto: Jacek "Fother" Klajn Kiedy inni miło spędzają czas, my zajmujemy się naszym rebreatherem foto: Jacek "Fother" Klajn Typowy widok po nurkowaniu, niestety nas nie dotyczy foto: Jacek "Fother" Klajn Czas na łodzi warto wykorzystać na procedury foto: Jacek "Fother" Klajn Weryfikacji gładzi w głowicy foto: Jacek "Fother" Klajn Analizowanie zawartości tlenu w tlenie foto: Jacek "Fother" Klajn Pomiar ciśnienia międzystopniowego w automacie tlenowym

 

Procedury

 

Kiedy zdarzy się wypadek nurkowy a nurek nurkował z rebreatherem, natychmiast wywołuje to dyskusje w różnych środowiskach nurkowych, w których z zasady obwinia się rebreather o przyczynę śmierci, co z kolei wywołuje dyskusje na temat ryzyka jakie niesie za sobą nurkowanie przy wykorzystaniu tak skomplikowanego urządzenia jakim jest rebreather, który przez to z założenia może być zawodny. Niestety w dziewięćdziesięciu kilku procentach jest to nieprawda, ponieważ w wypadkach tych winny jest sam nurkujący, który nie przestrzegał procedur wymaganych w przypadku używania rebreathera, o których o ile posiada certyfikat, dowiedział się na kursie rebreatherowym. (Odsyłam do mojego artykułu z Nuras Info nr 6 /2010 na temat wypadków nurkowych)

 

Praktycznie we wszystkich miejscach nurkowych ( no może poza Ameryką) ludzie na widok rebreathera, wypytują mnie, dlaczego na nim nurkuje, czy się nie boje nurkować, jakie są zalety, jakie wady takich nurkowań itd. Informują mnie, że sami są zainteresowani takimi nurkowaniami, no i że chcieliby wiedzieć jak najwięcej, aby wyrobić sobie własny pogląd na tą sprawę. Oczywiście zawsze cierpliwie wszystko wyjaśniam a jeżeli nurkujemy razem, proponuje żeby obserwowali mnie przez kilka dni i na powierzchni i pod wodą a po tym okresie czasu wracamy do rozmowy. Zdecydowana większość przyznaje że jest zaskoczona praco i czasochłonnością obsługi rebreathera głównie w fazie przed i po nurkowaniu. To właśnie obligatoryjne procedury są odpowiedzialne za ten stan rzeczy.

 

Rebreather jest urządzeniem mechanicznym sterowanym elektronicznie, co nie jest w dzisiejszych czasach czymś wyjątkowym, to samo jest z samolotami, samochodami i innymi urządzeniami nawet tymi które użytkujemy na co dzień w domu, wszystkie one wspaniale ułatwiają nam życie po warunkiem stosowania i przestrzegania określonych procedur. W rebreatherze - urządzeniu, które służy do podtrzymywania życia nurka pod wodą przestrzeganie tych procedur jest sprawą życia lub śmierci. Wszystkie procedury powinny być spisane i, czego ja uczę na kursie, należy je mieć w postaci zafoliowanej i porubrykowanej check listy zawsze ze sobą przy rebreatherze.

Oto pokrótce na przykładzie rebreathera Inspiration Vision na czym owe procedury polegają :


Składanie rebreathera


Rebreather składamy oczywiście przed nurkowaniem, ponieważ o czym jeszcze będę pisał, po nurkowaniu konieczne było jego rozebranie. Idąc po kolei :
Wszystkie poniższe czynności odhaczamy flamastrem na check liście lub zapisujemy uzyskane wartości. Jeżeli check lista jest zafoliowana przed następnym nurkowaniem ścieramy szmatką opisy z poprzedniego nurkowania


- przeprowadzamy analizatorem tlenowym analizę tlenu w butli (jeżeli mamy świeżą butle z tlenem)
- to samo wykonujemy w przypadku diluentu szczególnie, gdy nie jest to powietrze,
- sprawdzamy ciśnieniomierzem ciśnienie w butlach, wszystkie uzyskane wartości wpisujemy na check listę
- sprawdzamy ( specjalnym ciśnieniomierzem) ciśnienie międzystopniowe automatu tlenowego (w Inspiration powinno być 7,5 Bara) jeżeli jest wyższe solenoid może się nie otworzyć, jeżeli jest niższe może się nie zamknąć.
- przykręcamy wąż karbowany z ustnikiem do t-piece'ów. Przed tą czynnością sprawdzamy szczelność jednokierunkowego zaworu w ustniku oraz poziom gładzi wewnętrznej t-piece'ów. Jeżeli jest to konieczne smarujemy gładź smarem czysto tlenowym.

- sprawdzamy kierunek przepływu gazu w rurach karbowanych, powinien być z lewej strony na prawą (patrząc od strony nurka)
- napełniamy kartridż absorbentem i umieszczamy go w scrubberze.
- smarujemy krawędź podkładki dystansowej smarem czysto tlenowym i umieszczam ją w scrubberze na kartridżu,
- oczyszczamy ze starego smaru i smarujemy ponownie podkładkę gumową i umieszczamy ją na podkładce dystansowej,
- zamykamy scrubber głowicą, umieszczamy go w obudowie,
- przykręcamy węże karbowane pętli do scrubbera. Podobnie jak przy t-piece'ach postępujemy z gładziami w głowicy i scrubberze
- mocujemy butle, przykręcamy do nich automaty
- wykonujemy testy szczelności negatywny (podciśnieniowy), pozytywny (nadciśnieniowy)
- odkręcamy zawory butli, weryfikujemy ich ciśnienie,
- podłączamy inflator do worka wyporu i sprawdzamy jego szczelność
- włączamy handset i przeprowadzamy kalibracje sensorów,
- płuczemy pętle powietrzem doprowadzając komputer do trybu "low oxygen" i sprawdzamy poprawność uruchamiania się alarmów, na wyświetlaczu, na HUD-dzie i brzęczyka
- przełączamy handset w tryb nurkowania i sprawdzamy poprawność działania wszystkich funkcji,
- oceniamy czy poziom baterii wystarczy na wykonanie planowanego nurkowania.
- wyłączamy handset, zamykamy ustnik , zakręcamy zawory butli.


W takim stanie rebreather jest gotowy do nurkowania. Tak opisana operacja w zależności czy wszystko działa sprawnie trwa około 1-1,5 godziny. Tak więc trzeba pamiętać o tym gdy jesteśmy w grupie i ktoś z góry narzuca nam godzinę nurkowania a rebreathery są w mniejszości, aby wygospodarować sobie te 1,5 godziny czasu. Najczęściej jest tak, że wstajemy wcześniej przed innymi i ... do roboty. Sprawa logistycznie może być złożona, szczególnie gdy na dodatek sami się żywimy i np. musimy sobie zrobić śniadanie.

 

Po przybyciu na miejsce nurkowe

 

Po przybyciu na nurkowisku, jeżeli znamy miejsce, nie tracimy czasu na tradycyjny obchód miejsca tylko od razu bierzemy się do obsługi rebreathera. Jeżeli na miejscu jesteśmy pierwszy raz, i musimy uczestniczyć w obchodzie miejsca nurkowego, uprzedzamy nurkujących i przewodnika, żeby się tak bardzo nie spieszyli bo wam "to trochę zejdzie". Jeżeli płyniemy łodzią/statkiem na miejsce nurkowe to wykorzystujemy ten czas. Poniżej prace do wykonania:


- uzbrajamy butle bailout'ową/we czyli zakładamy automaty, chowamy węże w gumy, sprawdzamy ciśnienie, zanosimy na miejsce gdzie będziemy wchodzić do wody,
- odkręcamy zawory butli w rebreatherze, argonówki też (jeżeli jest),
-sprawdzamy działanie zaworów wtryskowych na counterlungach (torbach oddechowych), ADV, inflatora worka,
- oddychamy przez ustnik i obserwujemy manometry czy na to reagują
- włączamy handset, sprawdzamy czy jest ustawiony niski setpoint
- ponownie oddychamy przez ustnik i sprawdzamy na wyświetlaczu czy wskazania PPO2 spadają i w jakim tempie powracają do ustawionego nastawu,
- upewniamy się, że kontroler co najmniej przez 3 min utrzymuje właściwy nastaw,
- następnie zaczynamy oddychać przez ustnik, tak długo aż na wyświetlaczu handseta wskaźnik temperatury absorbentu zmieni kolor na czarny, jest to tzw. procedura uaktywniania (grzania) absorbentu. Przed tą czynnością warto już ubrać się w skafander, włożyć na siebie rebreather, i być gotowym do nurkowania,
- weryfikujemy czy ustawienia diluentu w komputerze zgadzają się ze z tym co faktycznie mamy w butli oraz czy ustawiony konserwatyzm GF jest tym który zaplanowaliśmy
- sprawdzamy czy counterlungi (torby oddechowe) przypięte są do pasa biodrowego
- na koniec sprawdzamy czy ustnik jest całkowicie otwarty, (niepełne otwarcie powoduje nieszczelność ustnika)


Te operacje wymagają czasu i wprawy a także odporności psychicznej, przeciągające się procedury często powodują poirytowanie grupy (zwłaszcza jak nie wszyscy się znają) która przyzwyczajona jest wrzucić sprzęt na plecy, wejść do wody i zacząć nurkowanie. Niestety często jest tak, że nurkowie pomijają niektóre procedury, żeby było szybciej, co niestety może prowadzić do .. wiadomo czego.

 

 

W wodzie tuz przed nurkowaniem i podczas zanurzania

 

Po wejściu/wskoczeniu do wody pamiętamy o trzymaniu ustnika w ustach lub wysoko nad głową.
- ponownie sprawdzamy na wyświetlaczu handseta czy kontroler tlenowy działa prawidłowo,
- umawiamy się z partnerem lub z kimś obok nas aby po zejściu na głębokość 6m zrobił nam tzw. bubble check
- w trakcie zanurzania dodajemy diluent do lewego counterlunga, oczywiście obsługujemy też inflator i suchy skafander
- po przekroczeniu (można wcześniej) 20m, na handset'cie przełączamy dotychczasowy niski setpoint na wysoki


Po osiągnięciu ustalonej głębokości ustalamy pływalność inflatorem, nurkując staramy się omijać przeszkody bokiem, każda zmiana głębokości wymaga interwencji poprzez dmuchanie lub opróżnianie worka. Niestety w przypadku rebreathera płucami nie da się kompensować pływalności.

 

Po nurkowaniu

 

Po nurkowaniu, jeżeli było to ostatnie tego dnia nurkowanie, wracamy do bazy, jeżeli jest sprężarkownia, grupa zanosi tam butle do naładowania gazem i może zająć się swoimi sprawami. W przypadku rebreathera to jeszcze nie koniec pracy, jeżeli wracamy do bazy to oczywiście tak jak wszyscy sprawdzamy zawartość butli i podejmujemy decyzje o ich doładowaniu lub nie. Poza tym mamy jeszcze kilka dodatkowych czynności
- rebreather stawiamy oczywiście w pozycji pionowej i otwieramy głowice scrubbera,
- liczymy czas pracy absorbentu na podstawie czasu nurkowań, oceniamy czy pozostały czas (o ile jest) jest wystarczający na nurkowania w dniu następnym
- jeżeli absorbent jest zużyty wysypujemy go, najlepiej warto mieć w tym celu plastikowe worki lub reklamówki, z reguły lokalesi krzywo patrzą na wysypywanie do kosza absorbentu luzem. W niektórych krajach w bazach są na to specjalne pojemniki, warto spytać szefa bazy gdzie można wysypać absorbent.
- odkręcamy karbowany wąż z ustnikiem i płuczemy go w bieżącej wodzie, jeżeli rebreather długo stał na słońcu zanim mogliśmy go wypłukać (np. w Egipcie) warto do płukania użyć Buddy Cleanera (preparat dezynfekujący)
- zdejmujemy counterlungi odkręcamy wtryski i również płuczemy je tak jak w punkcie wyżej,
- jeżeli nie mamy pewności co do bezpieczeństwa rebreathera w miejscu gdzie będzie przechowywany, warto zabrać ze sobą głowicę,
- głowice Vision warto zabrać również dlatego, że można podłączyć ją do laptopa i ściągnąć profil odbytych w danym dniu nurkowań, z wszystkimi informacjami na temat nurkowania, dekompresji, zachowania GF, ppo2, temperatury, popełnianych przez nas i rebreather błędów , faktycznego czasu nurkowania, temperatury absorbentu i to wszystko w interwałach 10 sekundowych.


Po wykonaniu powyższych czynności możemy zająć się swoimi sprawami. W praktyce jest tak , że po dniu nurkowym , grupa odpoczywa, siedzi w Internecie, kąpie się, lub robi różne oczywiste w takich sytuacjach rzeczy, co nazywa się zajmowaniem się swoimi sprawami a następnie udaje się na posiłek, więc jak zdążymy skończyć procedury przy rebreatherze to mamy również czas na takie rzeczy, często jednak ludzie są głodni więc idą na jakiś posiłek więc albo odpoczywamy, siedzimy w Internecie, kapiemy się tak jak oni przed chwilą albo rezygnujemy z tego i idziemy razem na posiłek. W konsekwencji z czasem zaczyna się wybierać wyjazdy rebreatherowe lub takie gdzie jest przewaga nurków z rebreatherami, wtedy bowiem nie ma pospiechu , wszyscy są równi, a przy okazji przepływ know how, który w tej dziedzinie jest bardzo cenny.

 

Podsumowanie

 

Poruszyłem ten temat, bo tak jak pisałem na wstępie, mało kto zdaje sobie sprawę z różnych konsekwencji użytkowania rebreathera, często widzę to u ludzi którzy odbywają kursy rebreatherowe. Czas jakiś trwa zanim, przestawią się mentalnie na nową sytuację. Decydując się na zakup bądź co bądź bardzo drogiego sprzętu nurkowego, dobrze mieć świadomość, że to nie tylko małe zużycie gazu, stałe PPO2, ale również dużo dodatkowej pracy, zmiana stylu nurkowania, pewna zmiana sposobu spędzania czasu wolnego na wyjazdach nurkowych, wielka szkoła cierpliwości i odpowiedzialności. Rebreather jest trochę jak małe dziecko, trzeba się nim stale opiekować. Wymaga pewnej determinacji, czasu, cierpliwości, odporności nerwowej. W zamian nasze obawy, że cos pójdzie nie tak możemy zredukować do minimum.


 

autor: Jacek "Fother" Klajn CCR Instructor PSAI, 27.08.2010 rok

 



 

*Powielanie zdjęć bez zgody właściciela zabronione