Moja przygoda z rebreatherem - wstęp



  Rebreather - wstęp

 

 

foto: Jacek "Fother" Klajn


Miałem o tym nie pisać, ale ponieważ od pewnego czasu zauważyłem narastające zainteresowanie tematyką rebreatherów, myślę że trzeba zacząć od początku. Z dyskusji jakie w ich temacie toczą się w polskim środowisku nurkowym, których pewne echa słychać i widać na różnych forach nurkowych wieje totalna niewiedza w tym temacie. Dotyczy to zarówno tego czym jest i jak działa rebreather a także akceptowalnego ryzyka jakie niesie ze sobą używanie tej maszyny. Fachowców (tak naprawdę jest ich tylko kilku w Polsce) przepraszam za infantylny styl i słownictwo , starałem się to tak napisać, żeby zrozumiał to każdy.

Czy nurkowanie na rebreatherach jest niebezpieczne ? TAK JEST NIEBEZPIECZNE , tak samo jak samo nurkowanie, skoki na spadochronie i inne sporty ekstremalne. Wszystko sprowadza się do akceptacji ryzyka jakie niesie ze sobą uprawianie tego sportu. Jeżeli mam niezbędna wiedzę teoretyczną i praktyczną, odpowiednie doświadczenie i warunki oraz predyspozycje osobnicze to czemu nie.

Więc po kolei .



Jak zbudowany jest rebreather:

Z przodu mamy rurę gumową z ustnikiem w środku zwana pętlą (zdjęcie 1), której oba końce znajdują się na plecach w pojemniku z absorbentem zwanym scrubberem (zdjęcie 2). Dodatkowo na piersiach po lewej i prawej stronie mamy dwa wąskie worki zwane przeciwpłucami lub torbami oddechowymi po angielsku counterlung. Te przeciwpłuca połączone są z obu stron na barkach z pętlą za pomocą trójników (zasada działania podobna do hydraulicznych) zwanych t-piece. (zdjęcie 3)Na dole worków są przyciski zielony(tlenowy) i niebieski (diluentowy) zwane wtryskami. (zdjęcie 4). Wtryski zasilane są w gaz poprzez węże które na plecach połączone są z dwoma małymi 3l butlami. Zielony wtrysk z butla w której jest tlen (oxygen) , niebieski z butlą w której jest gaz którym oddychamy np. powietrze (diluent - zdjęcie 5)



Pętla oddechowa

Scrubber pojemnik na absorbent

Scrubber

Przeciwpłuca do których przykręcone są trójniki a do nich rury oddechowe Przeciwpłuca Wtryski z lewej strony tlenowe w kolorze zielonym z prawej strony diluentowe w kolorze niebieskim
Wtryski
Butle z zaworami I stopnia z lewej strony diluent z prawej tlen, po środku scrubber Butle z zaworami

 

Jak to działa

 

Niebieskim wtryskiem wprowadzamy diluent (czyli gaz którym oddychamy np. powietrze) do lewego przeciwpłuca tzw. wdechowego tym samym gaz poprzez lewy t-piece dostaje się do pętli i zatrzymuje się przed ustnikiem, bo w ustniku jest jednokierunkowy zwór (mniej więcej taki jak w automacie II stopnia)(zdjęcie 6). Bierzemy wdech ustnikiem, a następnie robimy wydech też do ustnika. Wydychany gaz z CO2 pętlą poprzez T-piece wchodzi do prawego przeciwpłuca tzw. wydechowego oraz przemieszcza się na plecy do scrubbera. Obieg jest wymuszony oddechem. Gas w scrubberze oczyszczany jest z dwutlenku węgla przez absorbent (wapno sodowe)(zdjęcie 9). Następnie trzy czujniki tlenowe (zdjęcie 7) sprawdzają czy ilość tlenu jest taka, jaka powinna być dla zaprogramowanego PPO2, jeżeli zawartość jest mniejsza otwiera się zawór wtryskowy zwany solenoidem (zdjęcie 7) i dotryskuje on tyle tlenu ile go brakowało. Na wyświetlaczu zwanym handsetem (zdjęcie 8) cały czas czujniki tlenowe informują nas o aktualnym PPO2. Z tyłu z obu stron scrubbera mamy zamocowane małe trzy litrowe butle z diluentem i tlenem od których poprzez automaty I stopnia wężami gaz podawany jest do wtrysków na przeciwpłucach. Tlen do przeciwpłuca wydechowego i do solenoidu, diluent do przeciwpłuca wdechowego.



Ustnik, z lewej strony przymocowany HUD (Head Up Display) dodatkowy wskaźnik pracy kontrolerów
Ustnik, z lewej HUD
Czujniki tlenowe. U szczytu głowicy nad pojemnikiem baterii solenoid
Czujniki tlenowe
Wielowierszowy wyświetlacz na rękę - Handset
Handset
Absorbent (wapno sodowe w granulkach) w pojemniku (kartridżu) który następnie umieszczany jest w scrubberze
Absorbent

 

 

Nurkowanie

 

Zaczynamy nurkowanie, pomijam niezbędne procedury powierzchniowe zakładamy że zostały zrobione prawidłowo. Rebreather jest całkowicie sprawny. Dodatkowo ważna informacja: zabieramy ze sobą butlę boczną z tym samym gazem co diluent czyli tzw. bailout. Zaczynamy oddychać przez pętlę i zanurzamy się na głębokość np. 35m. Robiąc wdech gaz poprzez pętlę pobierany jest z przeciwpłuca wdechowego, przy zanurzaniu zwiększa się ciśnienie zewnętrzne więc wtryskiem musimy dołożyć gazu z butli diluentowej do przeciwpłuca wdechowego, w ilości która pozwoli to ciśnienie zrównoważyć. Dzięki temu ciśnienie nie zgniecie przeciwpłuca i co pozwoli nam wziąć kolejny oddech. Robimy to tak długo aż osiągniemy głębokość docelową czy taką na której przeprowadzamy nurkowanie. Jeżeli już nie będziemy się głębiej zanurzać, nie będzie potrzeby dodawania diluentu. Jednym słowem koniec procesu zanurzania kończy proces dodawania gazu oddechowego do pętli oddechowej. Teoretycznie to co jest w tym momencie w pętli starczy nam już do końca nurkowania. Ponieważ to co w gazie jest zużywane to tlen a przy wynurzaniu, ciśnienie będzie się zmniejszać, gaz będzie się rozprężał i jego powstający nadmiar będziemy usuwać z pętli. Gaz z pętli usuwamy przez nos (w ustach mamy ustnik którym łączymy obieg gazu w naszych płucach i pętli) lub poprzez zawór nadmiarowy usytuowany na przeciwpłuca wydechowym.


Co się może popsuć, procedury awaryjne i jak się to ma do obiegu otwartego

 

foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100 m. Obowiązkowa partnerska kontrola przed nurkowaniem foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100m. Zanurzenie foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100m. Na 60m foto: Jacek "Fother" Klajn 102m - Canion Reef Egipt foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100m. Jeden z wielu przystanków dekompresyjnych foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100m. Dekompresja trwała ponad 100 minut. Plan zapisany był na tabliczce, obok komputer jako backup foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100m. Przedostatni przystanek na 9m foto: Jacek "Fother" Klajn Nurkowanie na 100m. Kolejna 100-ka zaliczona :-)

Po pierwsze każda awaria powoduje że zaczynamy się wynurzać.

 

- Zacznijmy od automatów I stopnia. (automaty I stopnia redukują ciśnienie które jest w butlach np. 200 Bar do ciśnienia średniego od 7Bar - tlen do 9 Bar - diluent)

I stopień automatu diluentowego podaje gaz tylko w fazie zanurzania, nie robi tego stale jak OC (obieg otwarty) tylko jak zwiększy się ciśnienie. Diluent to np. powietrze w którym zużywa się tylko tlen a azot zostaje w tej samej ilości. Nie ma możliwości zamrożenia tego automatu, z uwagi na jego mały wydatek. Powiedzmy jednak że blokuje się. Zmniejsza nam się ilość gazu, wystarczy wtedy zacząć się wynurzać , zmieni się ciśnienie, gaz zwiększy objętość. Możemy wtedy dopompować gaz z bailoutu przez wpięcie do wtrysku węża takiego jak do suchego skafandra lub worka , jeżeli jest to powietrze można nawet przepiąć wąż od suchego. Gazu potrzeba bardzo niewiele bo podnosząc się rozprężamy go.

Jak szybko musimy to zrobić, w ciągu kilku minut. Przy OC awaria I stopnia automatu to natychmiastowy brak powietrza, mamy kilkanaście sekund (tyle na ile zdołamy wstrzymać oddech) na zmianę źródła oddychania np. inny automat.


I stopień tlenowy, nie jest wstanie popsuć się pod wodą jego wydatek to około 1litra na minutę nurkowania. Gdyby jednak, to na głębsze nurkowania zawsze bierze się dodatkową butle z tlenem (też 3l) którą wpina się do wtrysku na przeciwpłucu wydechowym i dotryskuje się tlen ręcznie. Szybkość reakcji - czas metabolizacji tlenu do bezpiecznej granicy, czyli około 2-3 minut nawet więcej a później robimy wtrysk co minutę lub rzadziej - jeden , dwa wtryski (w zależności od wprawy).


- zablokowany solenoid w pozycji zamkniętej czyli nastąpiła blokada dostarczania tlenu. Podobnie jak wyżej wykonujemy ręczny wtrysk co minutę lub rzadziej. Dlaczego tak rzadko, bo bez względu na głębokość nurek zużywa około 1 litra tlenu na minutę.


- zablokowany solenoid w pozycji otwartej czyli tlen podawany jest stale. Możemy sterować wtryskiem ręcznie poprzez zakręcanie lub odkręcanie butli z tlenem, lub zakręcić butle, wpiąć we wtrysk butle zapasową i postępować jak w punkcie wyżej. Trzeba też pamiętać że stale podawany gaz zwiększa naszą pływalność, co może spowodować gwałtowne niekontrolowane wynurzenie.

Czas reakcji tak jak w OC najpierw opanowujemy wynurzenie, a potem jak wyżej, nie trzeba się spieszyć.


- padła elektronika, w rebreatherach elektronika jest autonomicznie zdublowana. To znaczy jak pada jeden kontroler, automatycznie wszystkie funkcje przejmuje drugi. Jeżeli padają obydwa układy to jeżeli mamy podłączony czwarty czujnik tlenowy pod niezależny komputer (np. VR3) to nurkujemy na jego wskazania. Jeżeli nie mamy , przechodzimy na system SCR (obieg pół zamknięty ) czyli oddychamy diluentem wtryskując go do przeciwpłuca lewego i wydmuchujemy nadmiar gazu nosem lub zaworem upustowym.

Czas reakcji - czas metabolizacji tlenu do bezpiecznej granicy czyli około 2-3 minut lub nawet więcej.


- elektronika pokazuje nieprawdziwe wskazania PPO2 pod wodą: jeżeli była dobrze skalibrowana przed zanurzeniem to tak jak z wszystkimi komputerami nie ma możliwości pomyłki. (komputery się nie mylą tylko ludzie), jeżeli już to dzieje się to znaczy że komputer jest popsuty i postępujemy jak w pkt. Wyżej


- zatrucie CO2: jeżeli ściśle przestrzegane są procedury wykonywane przed nurkowaniem związane z wymianą absorbentu, kontrolą jego działania przed nurkowaniem, pod wodą zatrucie może się zdarzyć tylko w wyniku wykonywania dużego wysiłku, ciężkiej pracy lub hiperwentylacji, przekraczającej możliwość oczyszczania gazu przez absorbent . Jeżeli wykonujemy ciężką pracę pod wodą lub z jakiegoś innego powodu zasapaliśmy się np. nurkowanie w bardzo silnym prądzie, trzeba bez czekania na objawy zatrucia przedmuchiwać co jakiś czas pętle za pomocą wtrysku znajdującego się na przeciwpłucu wdechowym i opanować oddech do czasu aż przyczyny wysiłku ustaną. W najgorszym przypadku można przejść na bailout.

Czas reakcji : jest na to dużo czasu, hipotetycznie od 300 do 600 min, a to dlatego że w 3l butli tlenowej bitej do 200 atmosfer jest 600l tlenu (3l x 200 atmosfer). Przy zużyciu 1l/min mamy do dyspozycji 600 min czasu).


- rozszczelnienie się układu: w praktyce nie jest możliwe totalne zalanie układu, najczęściej zdarzają się przecieki , które są sygnalizowane poprzez hałasy, bulgotanie w pętli. Rebreather posiada tzw. pułapki wodne w przeciwpłucach i pojemniku scrubbera, które potrafią przyjąć pewną ilość wody (kilka litrów) dodatkowo niektóre rebreathery maja zabezpieczenia które niedopuszczają do zalania scrubbera i specjalny zawór którym można opróżnić przeciw płuco wydechowe z wody. Stosuje się też inne techniki opróżniania pętli z wody. Jeżeli bulgotanie słychać po prawej stronie w okolicach scrubbera, wynurzamy się w pozycji pionowej.

Czas reakcji - sukcesywnie ale bez emocji całe okres wynurzania.

W przypadku totalnego zalania , które raczej nie zdarza się nigdy, wyłączamy elektronikę, zamykamy ustnik i przełączamy się ba bailout. Czas reakcji jak w OC przy zmianie automatu (czyli czas na jaki jesteśmy wstanie wstrzymać oddech)


We wszystkich sytuacja wymienionych wyżej w każdej chwili możemy przejść na SCR (czyli ręcznie wtryskiwać diluent do pętli przy wdechu i przy wydechu wydmuchiwać na zewnątrz) lub OC czyli bailout, który zawsze zabieramy ze sobą.


Na koniec pragnę zwrócić uwagę, że niemal w każdej sytuacji awaryjnej, jest sporo czasu na reakcje, nie ma tego strasznego pospiechu i stresu jaki towarzyszy sytuacjom awaryjnym przy obiegu otwartym. Pamiętajcie również o tym, że to wszystko mogą robić, tylko ci którzy przeszli stosowny kurs i trening .

 

 

 

 



 

*Powielanie zdjęć bez zgody właściciela zabronione